Jeszcze do niedawna w naszej rodzinie nie mieliśmy żadnych tradycji związanych ze świętowaniem urodzin, rocznic czy świąt. Ani ja, ani mój mąż nie mieliśmy wypracowanych stałych sposobów na to, jak świętować. Co więcej – nawet się nie zastanawialiśmy nad tym jakie pomysły na urodziny mogłyby się u nas sprawdzić.
Oboje weszliśmy w małżeństwo z przekonaniem, że ważniejsze dla nas jest to, aby dbać o naszą codzienność. Chcieliśmy bezustannie cieszyć się sobą, zawsze być blisko i okazywać sobie miłość.
Jednak w takim myśleniu kryje się też pewna pułapka… Od pewnego czasu zaczęłam czuć, że brakuje mi celebrowania ważnych wydarzeń, dni i chwil. Chciałam, żeby święta stały się czasem, który różni się od naszej codzienności. Dlatego jednym z celów na rok 2020, który sobie postawiłam, było wprowadzenie nowych nawyków związanych z tym tematem.
Pierwszy krok do zmiany
Pierwszym krokiem do zmiany było uświadomienie sobie, dlaczego do tej pory świętowanie nie wyglądało tak, jakbym tego chciała. Sprawa jest prosta: zostawiałam myślenie o danym wydarzeniu na ostatni moment. Tuż przed dniem, który mieliśmy świętować, zaczynałam zastanawiać się, co możemy zrobić i jak to zorganizować.
Przygotowania do urodzin męża czy dzieci rozmywały się, ponieważ w moje planowanie w ostatniej chwili “wtrącały się” sprawy dnia codziennego – nagle zachorowało któreś dziecko, pojawiło się więcej zajęć w pracy czy wezwały mnie pilne sprawy. Kurczył się czas i z moich pomysłów nie zostawało nic. Po prostu nie miałam kiedy się przygotować.
Konieczne były zmiany: muszę myśleć wcześniej o tym, jak przeżyć ważne dla nas dni. Na początek podjęłam decyzję, że zacznę przygotowania w miesiącu, który poprzedza dane wydarzenie. O urodzinach mojego męża (które przypadają w styczniu) zaczęłam myśleć w grudniu.
Pomysły na urodziny – jak to zorganizować?
Krok 1. Burza mózgów – wypisanie różnych pomysłów na to, co mogłabym zrobić.
Chciałam, aby urodziny w naszym domu trwały dłużej niż jeden dzień. Dlatego w tym roku urodziny każdego członka rodziny świętujemy przez cały tydzień.
Zaczęłam wypisywać różne rzeczy, które możemy wspólnie zrobić, aby przez cały tydzień świętować urodziny mojego męża. W luźny sposób, nie ograniczając się, wypisywałam je w kalendarzu. Jednego dnia wpadł mi do głowy jeden pomysł, następnego kolejne. Wszystko wpisywałam na moją listę, nie oceniając pomysłów i nie decydując, co zrealizuję, a co nie. Ten proces trwał około dwa tygodnie.
Ważne było dla mnie to, aby nie były to spektakularne sprawy. Organizowanie na każdy dzień wielkiego wydarzenia wymagałoby ode mnie ogromnej ilości przygotowań, zaangażowania, pracy, czasu i energii. Aktualnie nie mam ich w takiej ilości, więc zastanawiałam się, co mogłabym zrobić w okolicznościach, w jakich jestem.
Stwierdziłam, że będą to raczej drobne sprawy dostosowane do potrzeb, oczekiwań i języka miłości danej osoby. Ponieważ mój mąż generalnie nie przepada za prezentami materialnymi (mówi, że nie potrzebuje konkretnych rzeczy, bo wszystko, czego potrzebuje, już ma), postanowiłam przygotować dla niego różne formy wspólnych aktywności. Bycie ze sobą, wspólna zabawa, wspólnie spędzony czas są dla niego najważniejsze. Stwierdziłam więc, że pójdziemy w tym kierunku. I okazało się, że te pomysły na urodziny to był strzał w dziesiątkę!
Krok 2 – Decyzja o tym, co zrobić i jak to zrobić.
Stwierdziłam, że w przygotowania wciągnę też dzieci, aby były członkami tego „spisku”. To oczywiście oznaczało, że nie wszystko utrzymamy w tajemnicy, ale zależało mi na tym, aby uczestniczyli w przygotowaniach, robiąc to, co są w stanie.
Jakie aktywności przygotowaliśmy?
1. Przygotowałam napis z liter wyciętych z papieru: „Urodzinowy tydzień Adriana”. Napisałam litery na kolorowych kartkach, najstarszy syn pomagał mi je wycinać. Wspólnie nakleiliśmy je na kartkę i odpowiedniego dnia (wieczorem przed dniem urodzin) powiesiłam ją na ścianie przy stole, przy którym wspólnie jemy posiłki. Napis przez cały tydzień wisiał w naszym domu.
2. Wieczorem przed dniem urodzin przygotowałam stół: nakryłam go obrusem, postawiłam ładne kieliszki, w których będziemy pić sok (nie pijemy alkoholu). Rano przygotowałam proste śniadanie – jajecznicę, którą wszyscy lubimy, a do tego pokrojone warzywa. Wszystko ułożyłam tak, aby stół ładnie wyglądał i było przyjemnie. Zadaniem dzieci było zatrzymanie taty, jeżeli chciałby wchodzić do kuchni. Kiedy wszystko było gotowe, “wpuściliśmy” Adriana do kuchni i zaśpiewaliśmy mu “Sto lat”.
3. Na jeden z dni świętowania przygotowaliśmy karteczki z podziękowaniami. Na 15 niewielkich kartkach wypisałam, za co chcemy podziękować Adrianowi. Dzieci mi dyktowały, a ja zapisywałam, podpisując ich imionami. Później rozłożyliśmy je w różnych częściach domu, żeby w różnych momentach dnia mąż mógł je znaleźć i odczytać. Chłopcy cieszyli się, że położyliśmy je w różnych dziwnych miejscach (w butach czy w szufladzie z bielizną).
4. Na jeden z dni zaprosiłam naszych znajomych, którzy mieszkają blisko, aby przyjechali do nas, robiąc Adrianowi niespodziankę. Wspólnie zamówiliśmy pizzę i spędziliśmy miło czas.
5. Na jeden dzień zaprosiłam moją mamę z mężem, prosząc, aby przynieśli coś słodkiego. Zdecydowaliśmy się na lody, bo Adrian nie przepada za ciastem. Przynieśli roladę lodową, która dla dzieci była dodatkowym powodem do radości (szczególnie, że w zimie znacznie rzadziej jemy lody).
6. Zorganizowaliśmy domową, rodzinną imprezę taneczną, a innego dnia poszliśmy razem na spacer po lesie.
7. W planie było jeszcze wyjście moje i męża na koncert (dzieci miały zostać pod opieką babci), natomiast nie udało się to z powodu nagłej choroby.
Zauważ, że wszystkie te działania były mało skomplikowane. Nie wymagały ode mnie wielu przygotowań. Potrzebne było wyłącznie ich wymyślenie i kilka prostych działań, by doszły do skutku.
KROK 3 – Wykonanie wcześniej wszystkiego, co można.
Kiedy już miałam rozpiskę planowanych działań, przy każdym zapisałam, co muszę zrobić, aby doszły do skutku. Odezwać się do mamy i do znajomych. Przygotować litery do napisu. Zanotować karteczki z podziękowaniami.
Rozpisałam, które działanie wykonamy w który dzień: w poniedziałek uroczyste śniadanie, we wtorek goście i pizza, w środę impreza… I powoli zaczęłam nas przygotowywać.
Jednego dnia wycięłam karteczki ze złotego papieru, drugiego dnia dzieci mi dyktowały swoje podziękowania, innego dnia ja sama coś napisałam od siebie. Poświęcałam na to po 5 – 10 minut. Dzięki temu, że wszystko spisałam wcześniej, wiedziałam, jakie zadania mam do wykonania i powoli je realizowałam.
Cały ten proces przygotowań i później tydzień świętowania dał dużo radości naszym dzieciom, mi i przede wszystkim Adrianowi. Ja sama przekonałam się, że nie wymaga to ogromu czasu i energii – tego przede wszystkim się obawiałam, kiedy myślałam o celebrowaniu ważnych wydarzeń. Najważniejsze okazało się poświęcenie niewielkiej ilości czasu z wyprzedzeniem na obmyślenie pomysłów. I realizowanie ich małymi krokami.
Może w najbliższym czasie czeka na Ciebie jakieś ważne wydarzenie. Zachęcam Cię: zacznij spisywać pomysły na urodziny, co możesz i chcesz zrobić, aby ten dzień różnił się od pozostałych dni w roku. Wybieraj drobne działania dostosowane do języka miłości danej osoby. Małymi krokami realizuj wybrane aktywności.
Wasza rodzina zyska większe poczucie bycia drużyną, która wspiera siebie nawzajem i wspólnie świętuje ważne wydarzenia.