W relacji należy stawiać wymagania.
Wymagaj, aby inni traktowali Cię we właściwy sposób.
Miłość musi być wymagająca.
Ile razy słyszałaś tego typu słowa?
Ja często. Kierowanie się nimi spowodowało niezłe zamieszanie w moim małżeństwie.
Ale po kolei.
Jak stawiać wymagania? – przykład z życia
Czym są wymagania?
„Wymagać” (według Słownika Języka Polskiego) to domagać się, życzyć sobie czegoś kategorycznie.
W relacjach wygląda to najczęściej tak:
Chcę być szczęśliwa i mam konkretne wyobrażenie, jak to osiągnę. Idę z tym do drugiej osoby i wymagam od niej, aby spełniła moje potrzeby, zrobiła to, co ja chcę, jak chcę i kiedy chcę. Wiąże się to zwykle z koniecznością zmiany w drugiej osobie. Wymagam więc zmiany jej zachowania: ma inaczej mówić, robić, działać, bo jej aktualne zachowanie czy słowa ranią moje uczucia, bolą, nie spełniają moich potrzeb, sprawiają, że nie czuję się kochana…
Aby to osiągnąć, będę uciekać się do różnych metod. Krytykowanie, obwinianie o to, że jestem nieszczęśliwa, zawstydzanie, wycofywanie bliskości, próba kontrolowania zachowania drugiej osoby… Ale z drugiej strony również zadowalanie – jeśli uczynię cię szczęśliwym, może wtedy ty zaspokoisz moje potrzeby? Będę więc zmieniać się “pod ciebie” – schudnę, zacznę lepiej gotować, częściej inicjować seks – bylebyś tylko dał mi nieco więcej swojej uwagi! Bylebyś był zadowolony, bo może wtedy dasz mi to, czego ja potrzebuję.
Co w pierwszej kolejności odróżnia relację opartą o wymaganie od rozwoju osobistego nakierowanego na relacje?
Ocenianie i OSĄDZANIE.
Za każdym razem, kiedy oceniasz i osądzasz zachowanie drugiej osoby, wchodzisz na teren relacji pełnej wymagań i zaczynasz używać wszystkich narzędzi z tego obszaru: krytykowania, obwiniania, manipulacji, wycofania itd.
Dlaczego tak łatwo nam wejść na terytorium wymagań?
Żyjemy w przekonaniu, że potrzebujemy, aby inni ludzie zmieniali się dla nas po to, abyśmy mogli być szczęśliwi. Że bez ich zmiany czeka nas katastrofa.
Jeśli tak patrzę na swoje życie, wtedy każdy moment, kiedy ktoś nie chce zrobić tego, o co poprosiłam, staje się powodem do silnych, nieprzyjemnych emocji. Strachu. Bezradności. Żalu. Niechęci. Złości. A te z kolei prowadzą do tego, że biorę do ręki narzędzia, które pozwolą mi tę zmianę w drugiej osobie wywołać.
Jeśli rozumiesz stawianie wymagań w związku inaczej, niż to opisałam powyżej, prawdopodobnie w inny sposób definiujemy to samo słowo. To, co przeczytasz poniżej może nie mieć zastosowania do Twojej definicji.
Jeśli nie wymagania, to co?
Dochodzimy w ten sposób do ważnego pytania, które ciśnie się na usta kobietom, z którymi pracuję.
“Ok, rozumiem, że nie powinnam wymagać. Rozumiem też dlaczego. W takim razie: co zamiast tego?! Jak mam sformułować zdanie, kiedy np. ktoś mówi przy mnie podniesionym głosem i ja tego nie chcę? Tak, żeby to nie było wymaganie?”
Różnica pomiędzy wymaganiem, a nie – wymaganiem NIE TKWI w tym, jakich słów używasz. Ona leży w tym, czy Ty potrzebujesz zmiany w tej osobie do tego, aby być szczęśliwą i móc prowadzić swoje życie w kierunku, w jakim chcesz, aby szło. Dlatego nie jest tak ważne to, jak sformułujesz swoją myśl. Bardziej liczy się, jak zareagujesz na to, co ta osoba Ci odpowie.
Już tłumaczę na przykładzie.
Ktoś z rodziny odzywa się do Ciebie podniesionym tonem. Może nawet używa jakichś wulgaryzmów. Na dzień dzisiejszy jest to dla Ciebie trudne: nie dociera do Ciebie treść komunikatu, czujesz, że sama zaczynasz się bardziej denerwować. Co robić, aby nie wejść na teren relacji opartej o wymaganie?
Możesz powiedzieć: Rozumiem, że jesteś mocno zdenerwowany tą sytuacją. Trudno mi się rozmawia w ten sposób. Zależy mi na tym, abyśmy mogli się zrozumieć, a ja nie jestem w stanie słuchać efektywnie w takich okolicznościach. Wyjdę teraz i dam nam czas na ochłonięcie. Kiedy będziesz chciał, możemy wrócić do tematu.
I wychodzisz.
Twoje dalsze działanie zależy od tego, co się będzie następnie działo. Najważniejsze jest to, że dajesz prawo tej osobie przeżywać daną sytuację tak, jak ona sama tego chce – po prostu Ty nie chcesz brać w tym udziału. Nie masz do niej żalu o to, że tak się zachowuje. Nie narzekasz, że jak on tak może mnie traktować. Nie roztrząsasz w głowie myśli o tym, że jego zachowanie jest beznadziejne, szkodliwe, utrudnia Ci życie i gdyby tylko on się zmienił…
Dalej możliwe są dwa scenariusze rozwoju sytuacji: wracacie później na spokojnie do tematu lub ta osoba nie jest w stanie spokojnie o tym porozmawiać. Co wtedy?
Najogólniej patrząc: zastanawiasz się, co Ty możesz zrobić, aby zachować Twój standard (Nie chcę rozmawiać podniesionym tonem) i jednocześnie załatwić daną sprawę, o którą chodzi. Może się okazać, że jeszcze kilkukrotnie będziesz wychodziła, kiedy zostanie poruszony dany temat, bo ta osoba nie będzie potrafiła inaczej się zachować.
Relacja oparta o wymaganie rozgrywa się wewnątrz Ciebie – słowa, które wypowiadasz są tylko odzwierciedleniem tego. Czy masz oczekiwanie, że ktoś musi coś zmienić w sobie, by się dostosować do Twojego standardu, bo bez tej zmiany Ty czujesz się nieszczęśliwa? Czy rodzi się u Ciebie złość, żal, niechęć i mnóstwo myśli o tym, co on POWINIEN zrobić, żebyś Ty poczuła się lepiej?
Jeszcze jeden przykład
Wyobraź sobie, że babcia daje dużo słodyczy Twoim dzieciom, kiedy ją odwiedzacie. Wy chcecie, aby one jadły ich mniej. W relacji opartej o wymagania miałabyś:
- głowę pełną nieprzyjemnych myśli (Jak ona tak może?!, Ileż razy mamy jej mówić, żeby tak nie robiła!, Nie szanuje nas jako rodziców),
- ciało pełne nieprzyjemnych emocji,
- a usta pełne wymagań (Przestań w końcu im dawać tyle tego, Mam już dość twojego zachowania! Jak będziesz tak robić, więcej tu nie przyjdziemy)
Wszystko dlatego, że masz oczekiwanie, aby ona się zmieniła, bo przecież jej zachowanie sprawia, że Ty się źle czujesz (a Twoje dziecko ma niszczone dzieciństwo…). Mogłabyś zatem zrobić jej awanturę, nakazać zmianę zachowania, obrażać się o to, że nie słucha tego, co się do niej mówi…
Rozwój osobisty nakierowany na rozwój relacji podpowiada inne działanie:
- praca ze swoimi miejscami zapalnymi tak, aby ta sytuacja nie budziła u Ciebie tak skrajnych emocji,
- świadomość, że ona może zachowywać się tak, jak chce i potrafi – rezygnowanie z myślenia typu: Jak ona może mi to robić?, odwracanie się od interpretowania tej sytuacji przez pryzmat samej siebie (Jak ona może MNIE tak traktować? Dlaczego MNIE to robi?)
- zastanowienie się, co mogę zrobić, aby nasz standard został zachowany – poprzez 1) zmianę w okolicznościach, nad którymi mam kontrolę lub 2) zmianę w moim wewnętrznym oprogramowaniu (możliwe opcje: ODPOWIEDNIO prowadzone rozmowy z babcią – z braniem osobistej odpowiedzialności, inspirowaniem i dobrym wpływem, a nie wymaganiami; przynoszenie własnych zamienników dla słodyczy na spotkania z nią; spotykanie się z babcią w naszym domu; uczenie dzieci właściwych nawyków żywieniowych tak, aby same podejmowały dobre decyzje; zmniejszenie ilości kontaktów; podjęcie decyzji, że kontakt z babcią jest na tyle rzadki, że jej zachowanie nie będzie miało negatywnego wpływu na całościowe żywienie dziecka, więc pozwalamy na większe ilości słodyczy w jej towarzystwie…).
Czujesz teraz różnicę?
W relacji opartej o wymaganie próbowałabyś na różne sposoby zmienić zachowanie babci w przekonaniu, że przecież ona POWINNA uszanować moje zdanie, że ona musi się zmienić, żeby moje życie było szczęśliwe i spokojne, a nasze dziecko mogło się dobrze rozwijać. W rozwoju osobistym nakierowanym na rozwój relacji pozwalasz, by druga osoba sama decydowała o tym, co wnosi w Waszą interakcję, a Ty skupiasz się na tym, co leży po Twojej stronie, co możesz zrobić, aby Twoje standardy zostały zachowane i nie masz do nikogo pretensji o to, że robi coś przeciwko Tobie.
Na koniec ważne dopowiedzenie.
Jeśli chcesz wyjść z relacji opartych o wymaganie, konieczna jest decyzja o Twoim rozwoju. Jest on niezbędnym elementem tej układanki. W przeciwnym wypadku albo nie będziesz umiała określić, jakie są standardy Twojego życia, albo będziesz je tak ustalać, aby za wszelką cenę chronić swoje miejsca zapalne, a tym samym odbierzesz sobie możliwość wzrostu.
Dlatego odcinanie się od kontaktów z jakąś osobą w imię zachowania moich standardów w dużej ilości przypadków jest raczej relacją opartą o wymagania niż rozwojem osobistym.
Jeśli odcinasz się, pełna nieprzyjemnych emocji wobec tej osoby i żalu o to, że nie chciała się dostosować do tego, o co ją prosiłaś – możesz mieć pewność, że to jest przejaw relacji opartej o wymaganie. Jeśli czasowo odsuwasz się od tej osoby, świadomie i ze spokojem (a nie pod wpływem złości, żalu, niechęci, rozgoryczenia…) podejmując decyzję, że na ten moment jest to dobre dla mnie (dla naszej rodziny, dla naszych dzieci, a nawet dla tej osoby), wtedy będziesz wiedziała, że jest to przejaw Twojego rozwoju nakierowanego na rozwój relacji.