Budząc się rano czuła, że w jej głowie wirują setki myśli. Muszę umówić syna na szczepienie. O, i dla Basi kupić nowe buty. Piotrek ma dziś trening. Może powinniśmy go jeszcze na angielski zapisać…? Jego wszyscy koledzy chodzą na jakieś zajęcia… Trzeba zrobić zakupy, poprasować. A, i pranie zrobić. Ale wczoraj dzieciaki się kłóciły… Już nie mogę tego wytrzymać, o wszystko jest awantura! Co jest z nimi nie tak?! Och, a ten wieczór z mężem… Matko, fatalnie to się potoczyło… Nie jestem najlepszą żoną, znowu na niego naskoczyłam. A tyle razy sobie obiecywałam… Nie mam pojęcia, jak być dobrą mamą i żoną… Ciągle te same błędy…
„Nigdy nie będziesz doskonała. Nie będziesz nawet bliska doskonałości. Zaakceptuj to i ciesz się każdym, nawet małym krokiem do przodu. Skup się na przyszłości, zamiast być sfrustrowaną i smutną z powodu tego, czego nie możesz zmienić.”
Crystal Paine, „Say goodbay to survival mode”
Każdego dnia nieświadomie zadajesz sobie pytanie: czy jestem dobrą mamą i żoną? Sama siebie oceniasz. I jestem nieomal pewna, że robisz to bardzo surowo. Stawiasz sobie wysoko poprzeczkę. Wymagasz od siebie dużo. Czy jednak nie za dużo?
Skąd tak wiele stresu w życiu?
W artykule 3 podpowiedzi, jak wygrać walkę ze stresem raz na zawsze pisałam o tym, że jedną z metod, aby obniżyć poziom stresu w życiu, jest zmniejszanie ilości stresorów. Czy wiesz o tym, że Ty sama masz największy wpływ na to, jak wiele stresujących czynników na Ciebie działa?
Stres może pochodzić z niemożliwych do kontrolowania, nieprzewidywalnych okoliczności życia. Ale to tylko część prawdy. Skąd pozostałe czynniki stresogenne?
- Potrzeba adrenaliny.
Życie na pełnych obrotach jest bardzo ekscytujące. Ciągle coś się dzieje, wciąż jakieś nowe wyzwania i zadania.
Jeszcze niedawno uwielbiałam taki stan. Zgadzałam się nieomal na wszystko, co proponowali mi inni, bo każdy pomysł był interesujący. Na studiach przebywałam poza domem od rana do wieczora, godząc ze sobą jedną z najwyższych średnich ocen w moim roczniku, duże zaangażowanie we wspólnocie religijnej, zajęcia taneczne, częste spotkania z przyjaciółmi i udział w różnych dodatkowych wydarzeniach.
Czułam się bardzo podekscytowana, kiedy pojawiały się na horyzoncie jakieś nowe możliwości.
Ale kiedy wszystkie przyjęte na siebie zobowiązania i plany nakładały się na siebie, byłam wykończona. Przez kilka tygodni chodziłam, marząc tylko o tym, żeby położyć się spać. Obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie popełnię tego błędu. Byleby tylko dotrwać do końca tego tygodnia, później już będzie lżej.
Ale za chwilę znów było to samo.
Tak to właśnie działa: w momencie, kiedy zgadzasz się na kolejne spotkanie, kolejne zobowiązanie, kolejne zadanie, czujesz się podekscytowana. Adrenalina skacze w górę, wydaje Ci się, że możesz góry przenosić.
Po pewnym czasie jednak emocje opadają i zaczynasz żałować. Czujesz się przemęczona i rozczarowana, łatwo wpadasz w złość i wyładowujesz się na innych ludziach.
- Perfekcjonizm.
Wiele kobiet żyje w przekonaniu, że nie dają z siebie wszystkiego, jeśli nie czują się kompletnie wyczerpane.
Takie poczucie podkręca również współczesna kultura. Każe nam ona podziwiać ludzi, którzy są wciąż czymś zajęci, robią milion różnych rzeczy, wciąż się gdzieś spieszą i nie mają czasu na to, aby zatrzymać się spokojnie na pięć minut.
Dodatkowo sprawę komplikuje nasz mózg. Jest on nastawiony na wyszukiwanie tego, co negatywne. Mechanizm ten nazywany jest negativity bias. To on przyczynia się również do tego, że wciąż czujesz się niewystarczająco dobra. Bo rzeczywiście, zawsze jest coś, co jeszcze mogłabyś zrobić dla swoich dzieci i męża. Zawsze jest coś, co mogłabyś poprawić, wykonać inaczej, lepiej. Twój mózg zrobi wszystko, żeby Ci to podsunąć pod oczy i przypomnieć o tym.
Czujesz się niewystarczająco dobra, więc przyjmujesz na siebie wciąż nowe obowiązki. Tak, zajmę się przygotowaniem tego raportu. Tak, pomogę przygotować spotkanie wspólnoty, chociaż mam w ten dzień dwa inne spotkania. Tak, możesz do mnie zadzwonić, kiedy tylko zechcesz, żeby się wygadać.
A Twoje dzieci? Może one również nie są wystarczająco dobre? Może powinny zapisać się na trzy kolejne dodatkowe zajęcia po lekcjach? Może taniec (bo rozwija ciało), język obcy (bo bez tego w dzisiejszym świecie nigdzie nie dojdą) i piłkę nożną (niech się uczą zdrowej rywalizacji)?
W tych wszystkich działaniach z tyłu głowy wciąż towarzyszy Ci pytanie: jak być dobrą mamą i żoną? Nie, nie dobrą, raczej IDEALNĄ, najlepszą. Dobra to za mało.
Dążenie do perfekcji we wszystkim, co robisz i jaka jesteś, jest ogromnym czynnikiem wywołującym stres.
Nie jesteś idealna
Jeśli budzisz się rano z głową przepełnioną myślami, podobnymi do tych opisanych na początku artykułu, to znak, że skupiasz się na byciu perfekcyjną mamą i żoną. A to jest nierealne.
Życie nie jest idealne. Ty nie jesteś. Twoje dzieci i Twój mąż również nie są. Ja też nie jestem.
Na pewno popełniłaś mnóstwo błędów jako żona i mama. Ja też. Popełniam je codziennie. I dalej będę to robić, chociaż wcale nie chcę.
Najgorsze, co możesz zrobić, to zadręczać się tym, że nie jesteś idealna. Dołowanie się, myślenie wciąż o swoich błędach i porażkach nie pomoże Ci ich uniknąć w przyszłości. Raczej odbiera Ci motywację, energię i chęć do zmiany. Powoduje, że zatrzymujesz się na tym, jak bardzo sobie nie radzisz. Im więcej o tym myślisz, tym gorzej czujesz się sama ze sobą.
Mam dla Ciebie propozycję rozwiązania tego problemu.
Jak być dobrą mamą i żoną?
Zastanów się chwilę, jaką mamą chciałabyś być? Jakie cechy mieć? Jak zachowywać się wobec swoich dzieci?
Dla mnie najważniejsze jest to, aby okazać im, że kocham je takie, jakie są. Że są dla mnie ważne, lubię z nimi spędzać czas i cieszę się tym, że z nimi przebywam. Chcę dawać współczucie, kiedy mają jakieś trudności. Chcę słuchać, kiedy do mnie mówią. Chcę pozwolić im okazywać ich emocje, bez oceniania, czy są dobre, czy złe.
Oczywiście, chciałabym również przekazać im naukę o tym, co jest dobre, a co złe, co jest właściwe, a co nie. Chciałabym, aby nauczyły się po sobie sprzątać, były samodzielne, umiały współpracować, były otwarte na innych ludzi… Jednak tu już wchodzimy w mówienie o tym, jak mają zachowywać się dzieci. Początkowe pytanie było o Ciebie i Twoje zachowanie wobec nich..
Słuchać potrzeb dzieci i na nie odpowiadać. Okazać im miłość, współczucie i cieszyć się nimi takimi, jakie są. Tak, według mnie, powinien zachowywać się rodzic.
Jeśli chcesz być dobrą mamą i żoną, naucz się najpierw być takim rodzicem dla samej siebie.
Może doświadczyłaś takiej miłości ze strony swojej mamy i taty. W takim wypadku masz dobry wzór do naśladowania. Jeśli jednak nie, tym bardziej potrzebujesz zostać rodzicem dla samej siebie.
Jak zostać rodzicem dla samej siebie?
Jesteś dorosła, a tym samym odpowiedzialna za swoje zachowanie. Co pomoże Ci zmieniać swoje postępowanie na lepsze?
Człowiek ma motywację i energię do zmiany wtedy, kiedy:
- czuje się akceptowany, nawet wtedy, kiedy popełnia błąd,
- doświadcza współczucia wobec siebie, nawet wtedy, kiedy popełnia błąd,
- doświadcza wsparcia, nawet wtedy, kiedy popełnia błąd.
Bycie rodzicem dla siebie oznacza, że dajesz sobie to, co jest Ci potrzebne do wzrostu i zmiany. Dajesz sobie akceptację, współczucie i wsparcie. Zrezygnujesz z nierealnych i wygórowanych oczekiwań wobec siebie. Zaczniesz doceniać każde najmniejsze dobro, które wychodzi z Twoich rąk. Podziękujesz sobie za nie. Okażesz sobie współczucie, kiedy zrobisz coś, czego później żałujesz. Zapewnisz sobie wsparcie ze strony swojego męża, przyjaciół czy innych rodziców.
To Twoja odpowiedzialność. Nikt inny nie musi tego robić zamiast Ciebie.
Wiem, że byłoby cudownie, gdyby Twój mąż sam się domyślił i każdego dnia dawał Ci to, czego potrzebujesz. Nie jest on jednak cudotwórcą i nie zawsze wie, o co chodzi. Nie zawsze też potrafi Ci to dać, z różnych powodów. W pierwszej kolejności powinnaś zatem sama o to zadbać.
Jesteś wystarczająco dobra taka, jaka jesteś.
Od tego wszystko się zaczyna. Dopiero, kiedy zobaczysz dobro w sobie, ucieszysz się tym, jaka jesteś, będziesz gotowa do zmian.
Każdego dnia zacznij dzień od pomyślenia o pięciu rzeczach, za które jesteś sobie wdzięczna. Zacznij dzień od akceptacji samej siebie, a nie od karania się w myślach za to, co zrobiłaś źle poprzedniego dnia. To da Ci radość i motywację do pracy nad sobą. A jeśli coś się nie uda, okaż sobie współczucie, przeproś tych, których skrzywdziłaś i nadal ciesz się życiem. Nie tylko Twoi bliscy zasługują na to, aby ich kochać. Ty również.